Moja miłość i wdzięczność do Umęczonego – rozmowa z Michałem Niemcem o nowej płycie
Pieśni pasyjne zawsze mnie poruszały – zarówno ich przejmujące teksty, jak i głębia muzyki – mówi Michał Niemiec, krakowski katecheta i organista, o swojej nowej płycie Vere passum, czyli… do końca nas umiłował.
Przemysław Radzyński (Wydawnictwo Niebieskie): Zacznijmy od tytułu albumu: Vere passum, czyli… do końca nas umiłował. Dlaczego taki tytuł i co dokładnie oznaczają te łacińskie słowa?
Michał Niemiec: „Vere passum” znaczy „prawdziwie umęczone”. Oczywiście chodzi o ciało Jezusa Chrystusa, który z miłości do człowieka oddał swoje życie, abyśmy mieli życie prawdziwe. Łacińska część tytułu pochodzi z niezwykłej, moim zdaniem, pieśni Wolfganga Amadeusza Mozarta, którą skomponował na kilka miesięcy przed swoją śmiercią. Tekst utworu bardzo mnie porusza, ściśle dotyczy teologii Eucharystii: „Witaj, prawdziwe Ciało zrodzone z Maryi Dziewicy, prawdziwie umęczone (vere passum!) i ofiarowane na krzyżu za człowieka. Z Twego przebitego boku wypłynęła krew i woda. Bądź nam pokarmem w godzinę śmierci…”. Na płycie nie mogło zabraknąć utworu, którego słowa stały się inspiracją dla tytułu niniejszego albumu.
Skąd w ogóle pomysł na płytę o tematyce pasyjnej?
Od zawsze tematyka pasyjna, pieśni o Męce Jezusa były mi bardzo bliskie. Z dzieciństwa pamiętam uczestnictwo w Gorzkich żalach i wyśpiewywanie szczegółów Męki. Pieśni pasyjne też zawsze mnie poruszały – zarówno ich przejmujące teksty, jak i głębia muzyki.
Dlaczego po publikacji „Gorzkie żale. Tekst, muzyka i emocje” nie poszedłeś za ciosem i od razu nie
nagrałeś pieśni pasyjnych?
Zarówno w tamtym czasie jak i dziś, mam mocne przekonanie, że Pan Bóg wybiera sobie mnie jako muzyczne narzędzie do swoich planów i na bieżąco pokazuje mi, co takiego chce, bym robił. Staram się odczytywać znaki, szukam ich potwierdzenia i gdy już mam pewność, że dany temat ma być przeze mnie muzycznie podjęty – działam. Po „Gorzkich żalach” była płyta o świętych, potem o dwóch najpiękniejszych sercach: Maryi i Jezusa, kolejna dotyczyła terapii muzyką nie tylko w żałobie.
I powróciła tematyka pasyjna…
Dokładnie tak. Wszystko rozpoczęło się od rekolekcji ze św. Michałem Archaniołem w Miejscu Piastowym w 2021 roku. Tam spotkałem Olę, którą Pan Bóg – w moim przekonaniu – bardzo się posłużył, by przypomnieć mi moją miłość i wdzięczność do Umęczonego. Szereg zdarzeń, które miały miejsce niemal w jednym czasie spowodowały, że zacząłem jeździć do Burzyna nad Biebrzą i muzycznie uczestniczyć w 24 godzinach Męki Pańskiej według pism Luizy Piccarrety. Gdy byłem tam po raz pierwszy (w listopadzie 2021 roku), w noc poprzedzającą całodobowe czuwanie przy Umęczonym, przyszło natchnienie i decyzja: kolejna płyta będzie płytą pasyjną, podkreślającą wyjątkowość Bożej Miłości poprzez muzyczne rozważanie szczegółów Męki Pana Jezusa. Poszedłem za tym i po ponad rocznej pracy powstał niniejszy album.
Na płycie znajdują się głównie pieśni tradycyjne, ale są także pieśni bardziej współczesne, również
autorskie…
Z pieśni bardziej współczesnych są dwie: Tam na wzgórzu i Hymn o Krzyżu oraz Koronka do Najświętszych Ran Pana Jezusa. Dwie ostatnie z melodią autorską. Kilka lat temu siostra Bernadeta, wizytka, poprosiła mnie o „ubranie” w muzykę słów Koronki do Najświętszych Ran Pana Jezusa, którą modliła się również m.in. św. Siostra Faustyna. Modlitwę tę pozostawiła nam francuska mistyczka i stygmatyczka z zakonu wizytek, Służbnica Boża s. Maria Marta de Chambon (1841-1907). Natomiast jeśli chodzi o Hymn o Krzyżu, chciałbym się tutaj nieco wytłumaczyć. Od początku bardzo mi zależało, żeby ten Hymn znalazł się w albumie i to w wersji, którą znałem od dziecka, którą już wówczas pokochałem. Podjąłem kroki by dotrzeć do autorów tekstu i muzyki. Autor tekstu – ks. prof. Jerzy Szymik – bez wahania wyraził zgodę na wykorzystanie tekstu, za co jestem mu przeogromnie wdzięczny. Z autorem muzyki, niestety – po wielu wysiłkach i korespondencjach mailowych z różnymi instytucjami – nie udało się skontaktować. Po bezskutecznych poszukiwaniach stwierdziłem, że zgoda księdza profesora – autora niezwykłego tekstu Hymnu jest zbyt cenna, by „stracić” teraz wszystko. Dlatego powstała nowa muzyka do Hymnu o Krzyżu.
Kiedy kolejna płyta i o czym?
Następnym albumem, nad którym rozpocząłem już pracę, będą kolędy i pieśni bożonarodzeniowe. Jeśli Pan Bóg zechce i pozwoli, album ten ukaże się w 2024 roku. Na razie nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów, ale w głębi duszy wiem, że to kolejny „muzyczny temat”, przez który Pan Bóg chce działać.